Photo representing the subject of the blog
American dream Zuzanny Bijoch - wywiad
Reading time: 2 minutes
American dream Zuzanny Bijoch - wywiad

Zuzanna Bijoch swoją karierę w modelingu zaczęła lata temu. Doszła do 13. miejsca w światowym rankingu Top 50 Models przygotowywanym przez MODELS.COM. Brała udział w pokazach domów mody, takich jak Prada, Gucci, Christian Dior, Calvin Klein, Chanel, czy Dolce & Gabbana. Pojawiła się także na okładkach największych czasopism modowych, m.in.: „Elle”, „Vogue”, „Harper’s Bazaar” i „Glamour”. Miuccia Prada, wnuczka założyciela słynnego domu mody, wybrała ją na twarz swojej kampanii. Mimo tego wszystkiego Zuzannę od zawsze fascynowała nauka. Zamarzyła, by dostać się na amerykańską uczelnię tzw. Ligi Bluszczowej. Zrobiła to. Przez ten czas zakochała się w świecie finansów i choć nie jest jedyną, która zamieniła wybieg na karierę w całkowicie innej branży, jej przypadek jest wyjątkowy.

Napisała książkę „Modelka”. Książkę o marzeniach, podejmowaniu decyzji… przez nas lub za nas. To ponad 200 stron o uporze, wytrwałości, młodzieńczej porywczości i bezczelnej wierze w sukces. Swój wydział, jako pierwsza w historii Polka, skończyła z najwyższym możliwym studenckim wyróżnieniem - tytułem Valedictorian, pokonując setki pozostałych, niezwykle utalentowanych ludzi. Praca seminaryjna Zuzanny (The Role of Activist Ownership and Management Sentiment in Corporate Spin-off Value Creation) została wybrana jako najlepsza na wydziale Ekonomii. Zuzanna została także przyjęta do stowarzyszenia The Phi Beta Kappa Society, najstarszego i najbardziej prestiżowego akademickiego stowarzyszenia honorowego w Ameryce, które od 1776 r. zrzesza 10 proc. najlepszych absolwentów wszystkich kierunków z wybranych uczelni. Z Zuzanną spotkałem się w Nowym Jorku w jednej ze spokojniejszych części dolnego Manhattanu. Przyjeżdżając na spotkanie z centrum Wielkiego Jabłka miałem wrażenie, jakbym zmienił miasta. Nawet powietrze przez znajdującą się obok zatokę było tu zupełnie inne, jakby świeższe.

Dlaczego widzimy się akurat tutaj?

 

To jest moje miejsce. Mieszkałam w wielu różnych dzielnicach Manhattanu i tutaj jest zdecydowanie najspokojniej. Okolica Battery Park pozwala na chwilę zwolnić i oderwać się od intensywnego miasta.

 

Skąd decyzja, na tak radykalną zmianę w życiu? Rzuciłaś modeling. Byłaś 13. modelką świata. Gdy w swoich mediach społecznościowych napisałem o Twojej decyzji o rezygnacji z modelingu, opisało to setki tytułów prasowych. To pokazuje też Twoją rozpoznawalność w Polsce.

 

Modeling nigdy nie był moim jedynym planem na życie. Pracujac w świecie mody od zawsze interesował mnie jej biznesowy aspekt, czyli co tak naprawdę sprzedajemy, jakie są tego ceny, jakie są marże itp. Przejście ze świata mody do finansów to dla mnie naturalny, następny krok.

 

Czyli to decyzja, która dojrzewała.

 

Dojrzewała latami. Ktoś ostatnio przypomniał mi o wywiadzie z 2012 roku, w którym wspominałam, że chciałabym w przyszłości pracować na Wall Street. Domyślam się, że dla wielu mogło wydawać się to abstrakcją. Dzisiaj mogę powiedzieć, że dopięłam swego.

 

Myślisz, że na castingach projektanci widzieli w Tobie coś więcej, niż tylko wygląd.

 

Chciałabym tak myśleć. Ale wiesz. Na castingu osoba, która go przeprowadza, widzi Cię często przez  dosłownie 30 sekund. Zazwyczaj nie masz szans nawet odezwać się słowem. Kariera w świecie mody to wypadkowa kilku czynników m.in. szczęścia. W tej branży co sezon jest moda na określony typ urody. Szczęśliwie wstrzeliłam się w ten kanon, którego wtedy poszukiwali.

 

Zdecydowałaś się na studia na Uniwersytecie Columbia. Dlaczego akurat na tym?

 

To jedna z najlepszych uczelni w USA, posiada ponad osiemdziesięciu laureatów nagrody Nobla, daje  ogromne możliwości naukowe i zawodowe. Ponadto mieści się w Nowym Jorku a tutaj mieszkam, pracuję, to jest moje miejsce.

 

Czyli łączyłaś studia z modelingiem?

 

Tak. Było to dla mnie naturalne, bo tak żyłam odkąd pamiętam. Wcześniej łączyłam modeling ze szkołą, teraz ze studiami. Oczywiście nie był to równy podział bo studia na takiej uczelni są wymagające. Były one dla mnie jednak priorytetem. Dodatkowo, w USA przywiązuje się bardzo dużą wagę do ocen, dlatego tym bardziej musiałam być pewna, że jestem na każdy egzamin przygotowana w stu procentach co wymagało poświęcenia wielu godzin i często nieprzespanych nocy na naukę.

 

Skończyłaś Uniwersytet Columbia z tytułem „Valendictorian”. Co ten tytuł tak naprawdę oznacza?

 

To jest tytuł przyznawany studentce lub studentowi, który kończy uczelnię z najlepszymi wynikami oraz wyróżnia się dodatkową działalnością studencką. Wiedziałam, że jestem w gronie osób branych pod uwagę, ale było to dla mnie dużą niespodzianką kiedy dostałam oficjalną wiadomość z informacją, że będę to właśnie ja.

Co dalej?

 

Praca w finansach, na którą aplikowałam jeszcze jako studentka.

 

Ktoś taki jak ty musi aplikowac o pracę już na studiach?

 

Oczywiście. Proces aplikacji o pracę (przynajmniej w finansach) w USA wygląda inaczej niż w Polsce. Już na drugim roku studiów składa się aplikację o staż w miejscu, które docelowo ma być Twoją przyszłą pracą. Znaczenie o tym czy zaproszą Cię na pierwszą rozmowę ma każda pojedyncza ocena,  pozycja lidera w stowarzyszeniach studenckich, przyznane nagrody i wyrożnienia. Najlepsze banki i fundusze inwestycyjne rekrutują wyłącznie studentów z konkretnych uczelni i o średniej ocen powyżej danego poziomu. Sam proces rekrutacji trwa bardzo długo. Są przeprowadzane testy techniczne i psychometryczne a nastepnie rozmowy kwalifikacyjne. Gdy się ten cały proces zakończy  z pozytywnym wynikiem to decyzję o przyjęciu na staż dostaje się na rok (czasem nawet i półtora) przed jego rozpoczęciem. Staż odbywa się w lecie, trwa zazwyczaj dwa miesiące. Po jego zakończeniu otrzymuje się decyzję o ewentualnej ofercie dołączenia do firmy. Pracę rozpoczyna się po skończeniu studiów.

 

Chcesz mi powiedzieć, że długo zanim kończysz studia wiesz już gdzie będziesz pracowała?

 

Dokładnie tak, jeśli nie dostaniesz się na staż w połowie studiów, szanse dostania się do top banku czy funduszu niestety drastycznie maleją.

 

To smutne.

 

Dlaczego?

 

Bo to oznacza, że skończenie studiów z tak dobrym wynikiem i tytuł, który otrzymałaś w żaden sposób Ci się nie przyda.

 

Ja to traktuję jako ogromne wyrożnienie i piękne podsumowaniem ostatnich kilku lat.

 

Opowiedz mi więcej o Twoim czasie na studiach, jak wygladały studia na Columbia University?

 

Columbia kładzie nacisk na wszechstronne wykształcenie. Obok typowych zajęć dla danego kierunku, każdy student ma obowiazek zapisać się także na przedmioty jak np. literatura, czy sztuka. Życie studenckie toczy się w organizacjach studenckich po zajęciach. Wiele z nich przygotowuje pod późniejszą pracę i pozwala studentom dzielić się wiedzą i technicznymi umiejętnościami. Rekrutacja do takich studenckich organizaji odbywa się na początku roku akademickiego, składa się z kilku etapów a procent przyjęcia jest równie niski co na studia. Wybrani studenci mają również możliwość współpracy z profesorami przy projektach badawczych – podczas ostatniego roku studiów byłam pracownikiem naukowym na wydziale Ekonomii.

 

Zuza, jak tak Cię słucham, zastanawiam się, czy American Dream, w który tak wierzą do dziś Polacy jeszcze istnieje.

 

A jaką masz definicję „American Dream”? Bo jeśli jest to wizja, zakładająca bardzo ciężką pracę w dążeniu do wymarzonego celu to tak, istnieje. W USA konkurencja (praktycznie w każdej branży) jest ogormna, ale jednocześnie jest to też miejsce ogromnych możliwości.

Jak dziś zza oceanu patrzysz na Polskę?

 

Gdy wyjeżdżałam z Polski ponad 10 lat temu, to był inny kraj. Myślę, że dzisiaj jesteśmy jednym z ciekawszych punktów Europy  pod względem rozwoju, inwestycji i talentów. W Polsce jest masa niesamowicie zdolnych, bardzo ciężko pracujących ludzi. To nas wyróżnia.

 

Czyli nie miałaś nigdy kompleksu, że „jesteś Polką w USA”?

 

Absolutnie nigdy nie czułam takiego kompleksu. Tutaj nie ma znaczenia czy jesteś z Polski, czy z innego kraju. Tutaj liczy się czy jesteś naprawdę dobry w tym co robisz.

 

Zaczęłaś karierę jako dziecko. Nie żal Ci trochę z perspektywy czasu, że nie miałaś dzieciństwa jak inni?

 

Nie. Modeling był dla mnie jak wygrana na loterii. Nie tylko pod względem finansowym, ale też dzięki niemu moje dzieciństwo było barwne, wypełnione podróżami i poznawaniem ciekawych ludzi. Ten czas uksztaltował osobę, którą jestem dzisiaj - zachęcił do odważnych marzeń, myślenia poza schematami, dodał odwagi i wyrobił etykę pracy.

 

Co byś chciała powiedzieć młodym ludziom, którzy przeczytają ten wywiad?

 

Nie mam jednej złotej rady, która działałaby dla wszystkich. Ja w życiu kierowałam się konsekwencją w dążeniu do celów jakie sobie obrałam i krok po kroku to realizowałam i nadal realizuję. Myślę, że dobrze jest mieć duże marzenia, ale jednocześnie podchodzić do nich metodycznie, małymi krokami. Rozbić na mniejsze etapy i na nich się skupić. Dzięki temu sukces wadaje się być bardziej realny a dystans do „mety” nie zniechęca. Mały krok we właściwym kierunku każego dnia i zanim się spostrzeżesz jesteś u celu.

 

Trzymaj się. I pamiętaj o Polsce. Odwiedzaj nas. I wspieraj inwestowanie u nas amerykańskiego kapitału.

 

Masz moje słowo. Dzięki, że mnie tu odwiedziłeś.

Autor:  Maciej Kawecki

Najnowsze posty