O Marcinie Łapie który od kilku lat wraz z rodziną mieszka w Dubaju nie słyszało wiele osób. Po cichu zmienia jednak świat w miejscu, które staje się globalną stolicą innowacji.
Parę dni temu w serwisie Linkedin udostępniłem historię polskiego programisty i przedsiębiorcy, z którego wszyscy powinniśmy być dumni. Jego sylwetka i opisane przeze mnie osiągnięcia wzbudziły tak duże zanteresowanie, że postanowiłem przybliżyć ją również tutaj. Marcina Łapę poznałem, będąc w Dubaju na EXPO w listopadzie 2021 roku. W Polskim pawilonie w sposób piękny, skromny i odważny w prowadzonym przeze mnie panelu o „Inteligentnych Miastach” mówił o Polsce, naszym potencjalne technologicznym i pewności siebie, której potrzebujemy. Po panelu wziąłem od niego wizytówkę. Była elegancka niczym jakiś talizman a na niej napisane „członek Zarządu w Biurze Szejka Al Qassimi”. Najpierw poczułem dumę, że Polacy w innych krajach kierują biurami książąt. Potem urodziła się ciekawość. I tak na kolejnym zorganizowanym już prywatnie spotkaniu poznałem bliżej wspaniałego człowieka, który najpierw stworzył w Polsce pierwszą na świecie wirtualną sieć dla osób niewidomych, po czym postanowił tworzyć takie innowacje w miejscu, które krzyczy nimi najgłośniej na świecie. I przy tym wszystkim nie zapomniał o naszym kraju!
Marcin programuje od 31 lat! Pierwszą linijkę kodu napisał jeszcze jako nastolatek. Studiował na Stanford University, University of London i Massachusetts Institute of Technology. Już kilkanaście lat temu stworzył w Polsce pierwszą na świecie wirtualną sieć telekomunikacyjną dla osób niewidomych z dedykowanym jej smartfonem. Nazwał ją SeeYou. Projektem chciał najpierw pomóc mamie, mającej poważne problemy ze wzrokiem. Przejął też od jednego z ogromnych polskich operatorów częstotliwość, by mógł oferować swoje usługi na własnych zasadach. Później stworzył pierwsze na świecie darmowe okulary dla niewidomych drukowane w 3D. Nazwał je Parsee. Stworzył też SEPIN - innowacyjne podejście do transformacji cyfrowej w energetyce. Znalazłem tekst, w którym 11 lat temu zanim przyśniło nam się o wizjach Muska mówił, że „marzę o komputerze, którym będzie można sterować za pomocą fal mózgowych. – Jednak by wejść z nim na rynek, muszę pozyskać środki na produkcję”. 11 lat temu! Pisane przez niego linijki kodu rodziły jego kolejne piękne startupy. W tym wszystkim nie zapominał o innych pomagając wielu firmom w zagranicznym rozwoju. Przygotowując się do tego tekstu, znalazłem takich co najmniej kilka!
Marcin z rodziną przeniósł się parę lat temu do Dubaju. Powiedział mi, że czuł, że to tu jego najdziwniejsze innowacje mogą żyć. Po paru latach zajął posadę, o której marzą tu rdzenni mieszkańcy. Jest prawą ręką i członkiem zarządu biura księcia i członka jednej z największych rodzin królewskich w ZEA Sharjah & Ras Al Khaimah. Marcin zarządza dziś obszarem inteligentnej gospodarki wodnej. W trakcie jednego z naszych spotkań pokazał mi kartę - immunitet jaki mu przyznano. Jedna z największych form szacunku, którą można ofiarować tu obcokrajowcowi. Nie jest jedynym Polakiem, który tak bardzo zmienia tutaj świat. To historia Marcina zainspirowała mnie jednak, do napisania w ramach cyklu moich felietonów dla Gazety Wyborczej BIZ tekstu o wielu twarzach Dubaju. O szansie, jakie daje takim pięknym osobom jak on. Obok historii Marcina jest w nim kilka wielkich historii Polaków podbijających to miasto w tym Paweł Kazanowski który w Dubaju kieruje jedną z kilku najlepszych tam restauracji Zuma. Chciałbym by tekst był jednym z kamyczków, pokazujących jak Polacy zmieniają świat. Często po cichu, ale głośno!
