Photo representing the subject of the blog
Śmierć tysięcy startupów medycznych? Konsekwencje wielkiego upadku Silicon Valley Bank dotkną milionów ludzi.
Reading time: 2 minutes

Najnowsze posty

Śmierć tysięcy startupów medycznych? Konsekwencje wielkiego upadku Silicon Valley Bank dotkną milionów ludzi.

Upadek jednego z największych banków technologicznych na świecie, Silicon Valley Bank, może mieć dotkliwe konsekwencje dla branży startupowej, w tym także medycznej. Bank był kluczowym finansistą dla wielu firm technologicznych, w tym eToro, Redis, Verbit, Fireblocks czy Capitolis, których działania są związane z rynkiem polskim. Upadek instytucji finansowej może oznaczać utratę dużych sum pieniędzy, a nawet bankructwo dla wielu firm. Sytuacja ta dowodzi niebywałej zmienności świata, w którym żyjemy, co sprawia, że prowadzenie biznesu staje się jeszcze trudniejsze. Warto też zadać sobie pytanie, po co nam są dziś te wszystkie rankingi, skoro mogą być nieaktualne i wprowadzać w błąd. Ostatecznie trudno postawić jasne diagnozy wpływu zaistniałej sytuacji na sektor technologii, ale jedno jest pewne - upadek Silicon Valley Bank zostanie odczytany przez świat IT jako ważne wydarzenie.

 

Początek końca

 

Jest 1:18 w środku nocy. Na WhatsApp dostaję wiadomość "Maciek, dzisiaj zapadł się w 48 godzin jeden z topowych banków USA, a polskie media milczą. Mnóstwo moich znajomych ma uwięzione ogromne pieniądze. Prowadzą firmy biotechnologiczne, a lata pracy w badaniach klinicznych mogą pójść w piach bez żadnej wartości dla pacjentów". Wiadomość pochodziła od Hugo Chrósta, polskiego młodego przedsiębiorcy, który w Dolinie Krzemowej z wielkim sukcesem rozwija swoją firmę biotechnologiczną skupiającą się na diagnostyce chorób neurodegeneracyjnych. Na szczęście problem go nie dotyczy. Zresztą, mam wrażenie, że ten człowiek ma zawsze wszystko pod kontrolą. Obudziłem się. Wszedłem na Twittera. Faktycznie, w Polsce większe znaczenie ma zbliżająca się gala Oscarowa i nominacja dla Jerzego Skolimowskiego do Oskara niż upadek jednej z największych instytucji finansowych świata.

Jest 1:45. Zaczynam wędrować po profilach zagranicznych. Tam świat już wygląda zupełnie inaczej. Natrafiam na pierwszy z brzegu wpis Collina Rugga zajmującego się przewidywaniem trendów. Przedstawia kolejkę głównie młodych ludzi stojącą przed jednym z oddziałów Silicon Valley Bank. Tylko krótka weryfikacja materiału pozwala stwierdzić, że film jest prawdziwy[1].

Jest 2:34. Dzwoni do mnie telefon. Słyszę znajomy głos. To student jednej z kilku najlepszych amerykańskich uczelni. Tworząc reportaże na temat młodych ludzi robiących kariery za oceanem, przez lata mój telefon urósł w bardzo dużą liczbę takich kontaktów. Nazwiska studenta z uwagi na jego prywatność nie będę tu ujawniał. Pyta mnie, czy znam dobrego doradcę finansowego, choćby w Polsce, bo boi się, że jego startup straci wszystkie pieniądze, a wszyscy mu znani w USA są w tej chwili już zajęci.

Jest 6:30 czasu polskiego. Zapewne w efekcie profilowania na telefonie wyświetla mi się zagraniczny news. Brytyjski oddział Silicon Valley Bank zostaje zamknięty przez "Bank of England".

Analiza PKO

 

Kolejny dzień rano. Wchodzę na nagłówki głównych polskich środków masowego przekazu. Tematem numer jeden jest trwająca kampania wyborcza. Sprawdzam więc media społecznościowe czołowych polskich instytucji finansowych. Tam również cisza. Znalazłem wpis wysłany z konta Banku Pekao zajmującego się analizami finansowymi. Bank wskazuje, że "upadły Silicon Valley Bank może i był dopiero 17-tym co do wielkości bankiem w USA, ale był też dwa razy większy od największego polskiego banku". Informacje zaczynają powoli trafiać na nagłówki prasy branżowej oraz na konta w mediach społecznościowych związanych z finansami. W dacie, gdy kończyłem ten tekst, a więc w dniu 12 marca o godzinie 11:55, żadna ze stron głównych cyfrowych polskich mediów nie udostępniła jednak nawet jednego tekstu poświęconego bankructwu Silicon Valley Bank. W tym samym czasie na stronie głównej The Times, a tak naprawdę The Sunday Times, udostępniany był tekst "obawy przed globalnym chaosem po upadku banku. Największa porażka finansowa od 2008 roku stawia tysiące brytyjskich firm na krawędzi". Podobne teksty widnieją na stronach głównych tytułów takich jak The Guardian[2], The New York Times czy Daily Mail. Chciałbym w tym miejscu wskazać, że nie piszę tego wszystkiego, by obciążać powyższą sytuacją jakiekolwiek polskie media. Media reagują bowiem na zainteresowania opinii publicznej, a ta najwyraźniej nie jest zainteresowana tym tematem. Opisuję powyższe, by uzasadnić, dlaczego jako dziennikarz technologiczny zajmujący się tematami niezwykle odległymi od branży finansowej, udostępniam ten tekst. Robię to, by pokazać, jak wiele powyższe mówi o polskim rynku technologii. Jesteśmy rynkiem na tyle odseparowanym od rynku amerykańskiego, że upadek największego na świecie banku, nazwijmy to, technologicznego, zdaje się nie mieć na nas dużego wpływu. No właśnie, czy jednak naprawdę go nie ma? Czy tylko nam się tak wydaje?

 

Firmy technologiczne w potrzasku

 

Odpowiadając sobie na pytanie o realne konsekwencje upadku banku dla branży technologicznej, należy zwrócić uwagę, że Silicon Valley Bank to nie tylko bank startupów. W chwili kończenia tego tekstu na publicznej izraelskiej stronie newsonair.gov.in pojawiła się informacja o tym, że Izraelski Premier Benjamin Netanjahu ściśle monitoruje sytuację upadku banku ostrzegając, że może doprowadzić do kryzysu całej branży technologicznej. Według naszych źródeł informacyjnych, bank był główną instytucją finansową dla firm takich jak eToro, Redis, Verbit, Fireblocks czy Capitolis. Przychody tylko firmy eToro zajmującej się szeroko rozumianym świadczeniem wysoko zaawansowanych technologicznie usług finansowych w 2021 roku przekroczyły 1,2 miliarda dolarów. Każda z tych firm pozostaje w silnym związku z rynkiem polskim. Sam Verbit, izraelski jednorożec, po agresji Rosji na Ukrainę, stworzył w Polsce zaplecze dla swoich ukraińskich pracowników. Część z tych firm stanowiła zaplecze technologiczne dla gigantów takich jak silnie obecny w Polsce Google. Koncern Alphabet (firma macierzysta Google) wlał najwięcej kapitału w branżę blockchain w porównaniu z jakimkolwiek innym podmiotem, inwestując w ten obszar 1,5 mld dol. w okresie od września 2021 r. do czerwca 2022 r., a firmą, która była głównym kierunkiem inwestycji, był właśnie izraelski Fireblocks.[3]

 

Kolejny nieprzewidziany upadek

 

Kilka dni przed upadkiem Silicon Valley Bank, amerykańska redakcja Forbes opublikowała swój coroczny ranking najlepszych banków w USA. Silicon Valley Bank Financial znalazł się w gronie 20 najlepszych banków USA , zaś Silicon Valley Bank Financial Group na miejscu 20 [4]. Instytucja, która parędziesiąt godzin później upadła, chwaliła się jeszcze tym osiągnięciem na swoim Twitterze [5], a wpis został wyświetlony ponad 8 milionów razy. Trudno dziwić się więc panice wywołanej upadkiem banku w środowisku nie tylko startupów, ale też największych firm technologicznych. Warto też wskazać, że takie rankingi są niezwykle często punktem odniesienia dla startupów do podejmowania na ich podstawie decyzji biznesowych. Bardzo wiele młodych firm zwyczajnie nie stać bowiem na płacenie za profesjonalne usługi doradztwa finansowego.

Sam długo zastanawiałem się, jak powinienem skondensować ten tekst. Pozwolę sobie na postawienie tutaj kilku wniosków. Pierwszy z nich jest potwierdzenie przez ten upadek tezy o niebywałej zmienności świata, w którym żyjemy. To czyni jeszcze trudniejszym prowadzenie dzisiaj biznesu. Ta zmienność eliminuje z rynku wiele pięknych inicjatyw, którym nie udało się w nią wpisać, mimo często niezwykle kreatywnych pomysłów technologicznych. Po drugie, warto chyba zadać sobie pytanie, po co nam są dziś te wszystkie rankingi. Zwłaszcza, że niniejszy tekst udostępniam w marcu, który jest miesiącem publikacji największej ich liczby. Opisana sytuacja, gdy jeden z czołowych tytułów prasowych świata kilka dni przed bankructwem banku ogłasza go najlepszym w kraju, rodzi w mojej ocenie znamiona dezinformacji. Po trzecie, przez ową zmienność świata trudno dziś postawić jasne diagnozy wpływu zaistniałej sytuacji na sektor technologii. Pewne jest natomiast to, że upadek tak silnej instytucji finansowej, wspierającej rozwój technologii w stolicy ich rozwoju, jaką jest Kalifornia, zostanie przez świat IT silnie odczytany. Mimo deklaracji, że żadna z osób, która zdeponowała w nim swoje środki, ich nie straci.

 

 

Literatura:

[1]https://twitter.com/collinrugg/status/1634708683832848384?s=46&t=UXZX6ruYU5XBzmQz3SoMpA

[2]https://www.theguardian.com/business/2023/mar/11/government-to-meet-tech-firms-following-collapse-of-silicon-valley-bank-uk

[3] https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/google-kryptowaluty-blockchain-inwestycje

[4] https://www.forbes.com/lists/americas-best-banks/?sh=68880ff7c0de [dostęp 11.03.2023]

[5]https://twitter.com/svb_financial/status/1632818336391213059?s=46&t=UXZX6ruYU5XBzmQz3SoMpA&fbclid=IwAR3lN4MUBrVpy30v724G6KzVvqsEyuZavHuwt5Vxy8GMyWHFbYIh_vltcC4

Powyższy artykuł powstał wyłącznie w celach informacyjnych i nie jest reklamą. Nie ponosimy żadnych korzyści finansowych, ani innych korzyści związanych z jego publikacją.

Autor:  Maciej Kawecki